wtorek, 18 maja 2010

"Przejdźmy od słów do czynów. Chciałem powiedzieć kilka słów."

Początki mają to do siebie, że mnie denerwują.
W tym wypadku, to prawdziwy start od zera - wszak wiele zdań wyszło spod moich palców, jednak żadne z nich nie znalazło swojego miejsca w serwisie podobnym do tego, co mnie dziwi, bo przecież:

każdy ma coś, co go w życiu drażni


a ciężko o bardziej sprzyjające odreagowywaniu warunki, niż pusta biała karta, błagająca o jej zapełnienie.
Nie czekając na pozwolenie - zapowiadam, że planowana różnorodność postów uzależniona będzie od zawartości emocjonalnej każdego istotniejszego wydarzenia, spotykającego mnie na drodze ku - jak to się ładnie określa - wieczności. Czyli ku białym robakom, nieźle sprawdzającym się, jako akcesorium wędkarskie, podobno.

Niechybnie głównymi tematami postów staną się zagadnienia muzyczne i filmowe - starał się będę opisywać dzieła, wzburzające krew w moich wejnsach.
Podobnie stanie się z resztą przygód, czekających na mnie za każdym kolejnym rogiem - takich, jak: relacje z koncertów, rozmów z kretynami i innych.

Pełen nadziei na zabranie Twoich kilku dłuższych chwil, kończę tę wyliczankę, pisząc "dobranoc" na dzień dobry.

4 komentarze:

  1. Ty to masz chyba miliard rzeczy, które Cię wkurwiają. Ale nigdy nie dorównasz mi w hejcie, dzisiaj zhejtowałem laski na starych rowerach.

    Uwierzysz, że w Warszawie są same stare, rozpierdolone, zardzewiałe rowery? I ostre koła. Nie wiem co może być bardziej niewygodnego i niebezpiecznego dla cipy w spódnicy niż ostre koło albo kolarka pamiętająca lata 80.

    Dlaczego nie jeździ się na rowerach miejskich po mieście?

    To mnie wkurwia.

    OdpowiedzUsuń
  2. I wkurwia mnie niemiłosiernie:
    1. CATPCHA
    2. Zatwierdzanie komentarzy.

    k20 hejtu + premia do obrażeń od ultrahejtu - sorry, nie żyjesz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, muszę jechać na transferze w iPhonie, co daje mi -15 do morale, ale hejt wzrasta do 23k naskutek kontaktu z mazurakami. Do tego dochodzi jeszcze bonus sprawnościowy za obecność w trudnym terenie. Zapomnij.

    OdpowiedzUsuń